Wydanie: PRESS 05/2013

Sonda o sondzie

Praktycy radzą, jak od przypadkowych osób zdobyć wypowiedzi dla radia lub telewizji i nie dostać po twarzy

Doświadczenie większości reporterów telewizyjnych potwierdza, że kiedy chce się nagrać czyjąś wypowiedź, najlepiej zacząć od standardowej formułki: „Przepraszam, czy mogę zadać pytanie?”. – Napadanie na ludzi z kamerą, mikrofonem i zadawanie od razu pytania może spłoszyć potencjalnego rozmówcę – mówi Łukasz Skalik, kierownik działu WP.tv. Jednak Katarzyna Szczekała, reporterka portalu Plejada.pl, twierdzi, że bezpośrednie pytanie czasami się sprawdza, szczególnie wtedy kiedy trzeba zrobić sondę podczas imprezy. – Najlepiej po prostu podejść, przedstawić się, a potem od razu zadać pytanie – radzi. Jak mówi, rzadko się zdarza, żeby rozmówca się nie wypowiedział.

Ci, którzy wolą zacząć od pytania o możliwość spytania, tłumaczą z kolei, że dobrze jest zamienić kilka rozluźniających słów z osobą, która zgodziła się na rozmowę. To ośmiela ludzi, a w tym czasie operator może ustawić dobry kadr i ostrość obrazu. Kuba Jankowski z Maturatobzdura.tv mówi: – Do każdego człowieka trzeba podejść indywidualnie, czyli bez formułki i utartego tekstu. Rozumiem, dlaczego sondy uliczne uważa się za łapanki: głównym powodem są dziennikarze radiowi i telewizyjni wręcz goniący za kobietą z ciężkimi siatkami – która nie może uciec – by zadać jej jedno pytanie. Ja z każdą osobą rozmawiam około dziesięciu minut. Średnio na odcinek robimy od ośmiu do dziesięciu wywiadów i zwykle wszystkie osoby, które przepytałem, pojawiają się w nagraniu.

Joanna Skrzypiec, dziennikarka TVP, by zdobyć zaufanie przechodniów, podczas nagrywania sondy jest sympatyczną, uśmiechniętą dziewczyną z sąsiedztwa. – Kiedy podchodzę do kogoś, wybieram pary lub grupy, bo ludzie często chcą sobie imponować nawzajem. Dobrymi rozmówczyniami są także matki z dziećmi, które akurat są na spacerze, ale zdecydowanie unikam osób, które się spieszą – mówi Skrzypiec. Dodaje: – Zaczynam od wprowadzenia do tematu. Opisuję, co robię, dla kogo i po co. Podkreślam, że możemy spróbować, a jeśli ktoś będzie niezadowolony z wypowiedzi, to materiału nie wykorzystam – opowiada. Bywa nawet, że zachęca osobę, z którą przeprowadza sondę, do obejrzenia kadru. – Czasem te zabiegi nie przynoszą efektu, lecz najczęściej reakcja jest pozytywna – wyjaśnia Joanna Skrzypiec.

Piotr Zieliński

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.